Romania! 4948 km przygody.... - Dzień piąty

14. 09. 21
posted by: Sebastian
Odsłony: 31222

Spis treści

21.09.2014 Dzień piąty

   Kolejny dzień zaczyna się tym samym porządkiem, z tą małą różnicą, że mogę się umyć w łazience a nie jeziorze czy strumyku ( w sumie nie wiem czy tak lepiej czy gorzej :D ). Kawa, śniadanie (śniadanie fest, chińska zupka), pakowanie i w drogę. Dzisiaj chcę dotrzeć do Vama Veche i popływać w Morzu Czarnym!  Kawał drogi do rumuńskiego Havana Club więc na celownik kierunek Buzau i ogień.

   Po drodze zachęcony widokiem stoisk z arbuzami zamierzam se jednego sprawić, zatrzymuje się przy straganie obsługiwanym przez dwie dziewczyny i do dzieła: Pierwszy problem- nie mam miejsca, a w Rumuni idzie ino całego arbuza kupić, drugi problem- dziewczyny nie rozumią, że chcę tylko pół, a reszte niech se zatrzymają (arbuz tam kosztuje na nasze 1-2zł), po 15 minutach sam biorę nóż, kroje i dzielę tak jak se wymyśliłem. No i trzeci problem: wspólne zdjęcia (to nie problem akurat), po których matka jednej z dziewczyn próbuje mnie swatac ze swoją córka i sugeruje mi, żeby wziął ją ze sobą do Polski- czas spadać :D.

Ku morzu

   Po udanej ucieczce jadę dalej ku wodzie, w kierunku miasta Braila. Teraz mam już wrażenie, że jadę przez jakies odludzie w USA.

Płasko, w oddali jakieś rudawe wzgórza, nowa szeroka droga i przez kilkadziesiąt kilometrów nie ma prawie nic. Z Braili kierunek Tulcea i dalej na Constance. Szczerze mówiąc wybrzeże ( a bardziej jego pobliże) jest mało ciekawe, są pozostalości po dużych akweduktach nawadniających pola, pola z arbuzami i w sumie niewiele więcej. Sama Constanca też mnie nie zachwyciła, chociaż trochę ją zwiedziłem (jak błądziłem).

Vama Veche

   W każdym razie w koncu dotarłem do Vama Veche, popływałem w morzu (w porównaniu do bałtyku to cieplusieńkie i chyba czyściejsze)poznałem dwóch rumuńskich motocyklistów, rozbilem namiot na plaży i dzida na zasłużony browarek z nowymi znajomkami. Sama miejscowość w dzień to nic nadzwyczajnego, club przy clubie, plaże z słomianymi parasolkami, jakieś pensjonaty z dupy, ale to, co zaczyna się dziać wieczorem to bajka- masa mlodych ludzi imprezujących do samego rana w klubach, na plaży, na promenadzie, człowiek ma wrażenie, że jest gdzieś na zapomnianym końcu świata gdzie liczy sie tylko dobra zabawa i wolność. Dziewczyny też bardzo miłe.. :)

 

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież


Powered by JS Network Solutions