Litwa, Łotwa, Estonia - Szlakiem pustych plaż - Dzień pierwszy

20. 01. 07
posted by: Sebastian
Odsłony: 14637

Spis treści

Dzień pierwszy

Tranzyt

Obładowani całkiem zacnie zawijamy na szybko odebrać zamówioną linkę do XTZ, tankujemy, ustawiamy gps i tniemy. Szkoda, że zrezygnowaliśmy z jazdy na papierowej mapie "białymi" drogami, na rzecz wygodnego google maps z automatycznie wyznaczoną trasą, bez autostrad. Szmata prowadzi nas znienawidzonymi przeze mnie w dużej mierze krajówkami. Tiry, narwane osobówki, tiry, tiry, osobówki, tragedia. Chcemy dojechać dziś w okolice Augustowa, ale kawałek za Opolem już czuję, że jadę za karę po tych drogach. Wieluń, Łowicz, cudowne miasta do jazdy w godzinach szczytu. Ciężko cokolwiek ciekawego mi powiedzieć, na temat tego odcinka, jedziemy zasadniczo tranzytem po przekątnej przez tą republikę bananową, by przed zmierzchem znaleźć się ponad 600 km dalej.

Podczas przerw na tankowanie i hot doga, odkrywamy, że w bladym włókna w lince sprzęgła coraz szybciej kapitulują jedno za drugim. Szarpana jazda typowa dla narwanego towarzystwa naszych dróg i zakorkowanych miast nie służy jej trwałości. Karolek stara się oszczędzać sprzęgło ile się da, na całe szczęście 954 daje radę jechać bez problemu prawie cały czas na ostatnim biegu. 

camping

Wynajdujemy pola namiotowe nad jeziorem Studzieniczne i brniemy tam ostatkiem sił z nadzieją, że wieczorem zdążymy popływać. Po ok 10h jazdy rozpoczynamy ostatnią misję na dziś - odnalezienie pola namiotowego. Krążymy leśnymi drogami od pola do pola, na których ścisk jak w biedrze przed świętami. Uznajemy, że wracamy się kawałek i rozbijamy na miejscu, które wydaje się dzikie, ale są tojki i sporo namiotów. Mijamy kilka polanek, na których leżą już jakieś po imprezowe zwłoki i dokujemy obok wolnej wiaty z ławami.  Miejsce nie jest idealne, sporo rozwrzeszczanych bachorów, ale późna pora szybko je unicestwia. A my po rozłożeniu namiotów, zabieramy się do unicestwienia flaszeczki, którą Karolek przemycił całą drogę.

W międzyczasie obok nas ląduje dwójka biednych Litwinów na moto, którzy na długi weekend wybrali się do Zakopanego i z niego też dziś na strzała tutaj wrócili. Boroki. Kończymy na dziś biesiadę, jutro trzeba poznać nowy kraj. I naprawić linkę.

PS: Miejsce gdzie śpimy to Pole Namiotowe Studzienniczna, podobno poza środkiem sezonu i długimi weekendami miejsce bardzo urokliwe i puste.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież


Powered by JS Network Solutions