Romania! 4948 km przygody.... - Powrót

14. 09. 21
posted by: Sebastian
Odsłony: 31261

Spis treści

 

27.08.2014 Etap końcowy

   Ładny poranek. Ostatni raz zwijam namiot, ostatni raz gotuję wodę na kawe na kuchence. 10 dni bardzo szybko zleciało. Niechętnie ruszam w strone domu. Wszystkie piękne widoki, przyjacielscy ludzie poznani na trasie, miejsca, w których nie było tak łatwo jak się wydawało, winkle na Transfogaraskiej, cebra po silnik w błocie, kąpiele w rzece zamiast prysznica- to wszystko już za mną. Pozostaje świadomość powrotu, tego, że już nie ma nic po drodze.

   Nic to, ruszam! Droga przez Węgry zafascynowała mnie jednym szczegółem: miałem wrażenie, że ciepło bije od ziemi a nie od słońca, wiem, głupie ;) Wrażenie to mija chwile po wjeździe na terytorium Słowacji. Zrywam kilka jabłek na droge z drzew rosnących przy drodze, a po kilku km już stoję na przystanku i ubieram kondoma. Przez reszte drogi towarzyszy mi już tylko deszcz.

Podsumowując: Rumunia okazała się być taką, jaką ją malowali ludzie, którzy ją poznali. Otwarta, przyjacielska, z przepiękną przyrodą, ciekawymi zabytkami i niepowtarzalnym klimatem. Nigdy nie miałem problemu z paliwem, chordami cyganów, noclegiem na dziko. Rumunia to przepiękny kraj, w którym jest prawie wszystko. Spędziłem tam kilka wspaniałych dni i jedno jest pewne- ja tu jeszcze wrócę!

 

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież


Powered by JS Network Solutions